grudnia 27, 2017

Romans wpleciony w krwisty kryminał? Tylko u Nesbo.

Romans wpleciony w krwisty kryminał? Tylko u Nesbo.

,,W każdej historii bowiem istnieje odpowiednie miejsce, więc trzeba trochę poczekać. Rzeczy muszą nastąpić we właściwej kolejności.'' 

Przyznam szczerze, że nie wiem skąd u mnie zamiłowanie do twórczości Nesbo. Prosty facet, prosty język i proste uczucia towarzyszące podczas czytania. Ale to chyba tej prostoty we współczesnej literaturze zaczyna mi brakować. Krew i miłość, zabójstwa i intrygi. Pospolite? Nie tutaj. 







Pomimo iż główny bohater to płatny morderca to ja od samego początku darzyłam go wielką sympatią. Prostota postaci sprawia, że mam ochotę poznać go bliżej. 

,,Możemy podsumować następująco: nie umiem jeździć wolno, jestem miękki jak masło, zbyt łatwo się zakochuję, tracę głowę, kiedy się wkurzę, i jestem słaby z rachunków." 
 

 Fabuła bardzo szybko się rozkręca, akcja błyskawicznie idzie do przodu a sytuacja gwałtownie zmienia, co powoduje, że oderwanie się od książki jest niemożliwe. Głównym wątkiem jest zlecenie które Olav ma do wykonania: zabicie żony szefa. Los chciał, że morderca uległ urokowi kobiety i zamiast ją zabić, ratuje jej życie. Od tego momentu to Olav ma być ofiarą.
 

 Jo doskonale przeplata elementy miłosne z gorącą i napiętą akcją. Ukazuje cielesne pożądanie, które ma zaspokoić pragnienie miłości i akceptacji. W życiu Olava przewijają się dwie kobiety: głucha Maria i piękna, doskonała żona pracodawcy Corina. Początkowo jego uczucie do Marii wydaje się czymś odległym i niemożliwym. Jakby to co czuł było jedynie litością z powodu jej marności. Pod koniec jednak zrozumiałam, dlaczego był w niej zakochany. Tych dwóch bohaterów łączy jedno: brak akceptacji i ciężkie przeżycia

Mam wrażenie, że ta ich niedoskonałość i wady tak bardzo ostre i podkreślane przez autora mają pokazać jak bardzo są do siebie podobni.  Koniec książki wywołał we mnie wodospad łez. I tu nie chodziło o piękną i bezgraniczną miłość, bo jej z pewnością tu nie odnajdziecie. Nesbo daje obraz miłości odległej, która rośnie i buduje się jedynie w sercu bohatera a kulminacja tych emocji jest dopiero pod koniec.   ,,Niewiele wiem, Mario. W zasadzie tylko dwie rzeczy. Po pierwsze, nie wiem, w jaki sposób miałbym dać szczęście komuś takiemu jak ty, bo jestem tym, który niszczy, a nie tym, który buduje życie i sens. A po drugie, wiem, że  cię kocham, Mario."

Wszystko jest wyobraźnią mężczyzny. To jego podświadomość próbuje przebić się przez tą barierę oziębłości i braku uczuć, które były jego osłoną przed miłością. Dzieje się to jedynie w głowie Olava co jeszcze bardziej ściska za serce, zważywszy jaki był autentyczny koniec jego historii.
Ciężko było mi zebrać emocje, jakie doświadczyłam podczas czytania książki w całość, a zarazem nie zdradzić szczegółów. Tak wiele wydarzyło się w tych około 160 stronach, że nie sposób zawrzeć to w jednej recenzji. Nesbo połączył krwawą akcję, doskonale zbudowaną postać głównego bohatera 
i wątek miłosny w jedną pięknie, prosto i zgrabnie opakowaną całość. 

Starałam, się jak najmniej zdradzić by nie zabrać wam przyjemności warstwowego odkrywania i poznawania życia Olava od środka. Lubie książki konkretne i zwarte. Nesbo udowadnia, że nie trzeba wyszukanych słów i kilku stronnych opisów by nadać książce połysku i prawdziwości. Wiem, że znajdą się tacy, którzy nie zgodzą się z moim zdaniem. Rozumiem to, ale myślę, że nie jest to pracochłonna i obszerna lektura, która zmarnuje czas. Warto spróbować nawet jeśli inne książki tego autora nie przypadły wam do gustu. Bo ta jest naprawdę wyjątkowa. Czytajcie i delektujcie jak ja! Doskonała pozycja na święta. 

Cleosev

grudnia 23, 2017

Bukowski? To ten stary świntuch od kobiet?

Bukowski? To ten stary świntuch od kobiet?


Otóż tak! Ten od kobiet, panienek, dam ciemnej ulicy Nowego Yorku, alkoholu i koni. Nigdzie nie znajdziemy tyle seksu wprowadzonego do każdego z rozdziałów. Ale nie, to wcale nie są erotyki dla obleśnych grubasów, których zadowalają prostackie opisy z książki. Ten kto styczności z twórczością Charlesa Bukowskiego nie miał, to dzięki mnie ma dzisiaj swój pierwszy raz z największym świntuchem XX wieku.


,,Kobiety'', ,,Na południe od nigdzie. Zapiski żywcem pogrzebanego.'', ,,Noce waniliowych myszy'', ,,Kłopoty to męska specjalność''- oto moja skromna biblioteczka zawierająca dość popularne dzieła Bukowskiego. Zaczęłam dość skromnie, bo od poezji. Szczerze powiedziawszy to chyba to sprawiło,że zaczęłam kolekcjonować kolejne zbiory. Szukacie banałów? Czułych słów? Pięknych idei i setek metafor? To nie czytajcie dalej i idźcie szukać nowych artykułów. Potrzeba wielkiej dojrzałości i odwagi by złapać Bukowskiego za rogi, zaprowadzić do fotela i zacząć z nim przygodę. 
Czytałam mnóstwo opinii na jego temat, nie było zaskoczeniem, że większość z nich to te krytyczne, przepełnione sceptycyzmem i obrzydzeniem do autora. Ludzie nie lubią prostoty. Szukają w książkach czegoś co zatuszuje czasem okrutną rzeczywistość. Bukowski nie zamiata niczego pod dywan. On z dumą oprowadza nas po kątach swojego małego świata, z uśmiechem przedstawia sylwetki najbardziej szpetnych prostytutek i opitych mord mężczyzn. Czasami czytając poszczególne teksty, mamy wrażenie, że to rzeczywistość w której autor czuje się najlepiej. Bez której nie byłby sobą, bo wszystko to co go otacza, go wykreowało, zrodził się z tego plewu i bagna. 
 




Brak banałów, nie oznacza braku przesłania. To nie są przypadkowe teksty, to nie są przypadkowe sylwetki. To wszystko nie jest przypadkiem. Widzimy w nim pragnienie ratunku dla innych dusz. 
On już wie, że świat go zniszczył, zaakceptował swój stan. Ale upadek własnej postaci, pozwala mu tworzyć cuda na papierze. Ostrzega nas, ukazując obraz zepsutego świata, jakby pragnął przekazać : Patrzcie! To wszystko wasza zasługa! To wy jesteście tymi, od których zależy, jak to będzie wyglądać.
Lubimy rzeczy piękne. Uwielbiamy czytać o miłości, bogactwie i estetyce. Bukowski pokazuje,
że to wszystko jest krótkotrwałe, piękno mija, bogactwo można szybko stracić a miłość? 
Miłość to piekielny pies. Poznajemy świat biedy i zepsucia od środka. Bo od tych ludzi nie dzieli nas wcale tak wiele. Oni żyją wśród nas, nie są jedynie kreacją Bukowskiego. Jak wiele nas od nich dzieli? Czytając jego twórczość możemy znaleźć niepokojąco duża ilość cech wspólnych, które na co dzień wypieramy ale te instynkty się w nas budzą, gdy zamkniemy drzwi pokoju i zgasimy światła, gdy zmyjemy makijaż 
i zrzucimy drogie ciuchy. Wszyscy jesteśmy tymi samymi ludźmi. 



,,Jedni tracą rozum i stają się szaleńcami.


Inni tracą duszę i stają się intelektualistami.

Reszta traci obie te rzeczy i staje się akceptowana.''

Charles Bukowski


CleoSev
Copyright © 2016 (Nie)banalne przygody literackie , Blogger