stycznia 30, 2018

Luty, luty a z nim? NOWOŚCI

Luty, luty a z nim? NOWOŚCI


Styczeń nie był dla mnie owocnym miesiącem. Pomimo ferii zimowych, strasznie się rozleniwiłam. A w tym roku należę do tych szczęściarzy, którzy podejmują wyzwanie zdania matury. Mam zaledwie trzy miesiące a bardzo dużo ciężkiej pracy. Biologia i chemia dają mi w kość. Całe szczęście egzekwuje czas na książki i nie zostanę w tyle z nowymi postami. 
Z niecierpliwością czekam na paczkę, która mam nadzieję już w tym tygodniu u mnie zagości. Także prezentuje wam perełki, o których będziecie mogli troszkę u mnie poczytać. 


1. Jojo Moyes ,,List od kochanka''



To jest dla mnie wyzwanie. Zdecydowałam się na tę książkę, świeżą i dopiero wydaną ze względu na bardzo pozytywne komentarze pod adresem autorki. Bez bicia przyznaję, że nie miałam przyjemności czytać tego co skleciła już Moyes. 
Mój pierwszy raz z tą autorką będziecie mogli obserwować już niedługo.







2. ,,Magia olewania '' Knight Sarah


Książka ta już jakiś czas na mnie czeka. Bardzo lubię tego typu wydania, są dla mnie świetną wskazówką i elementem, który pozwala mi uporządkować moje roztrzepane jeszcze przemyślenia. Zaczęłam czytać i myślę, że jak mi się poszczęści to jeszcze w tym tygodniu coś o niej więcej powiem. Może nauczy mnie ,,olewać'' wszystko co z pisaniem i maturą związane nie jest?





3. ,,Chłopcy, których kocham'' Ciarkowska Anna


 Nie ma możliwości by na moim blogu poezji zabrakło. Chcę przynajmniej raz w miesiącu obdarowywać was jakimś tomem. Luty jednak będzie wyjątkowy i poezja tu troszkę będzie królować, ku mojej uciesze. Gdy tylko zobaczyłam ten tom, zakochałam się i odliczałam dni do premiery. Premiera jutro a książka już zamówiona. 
Mam nadzieję, że wy również nie możecie się doczekać. 







4. ,,Miłość, po prostu'' Żurnalista.pl 


Tak jak mówiłam kolejna niespodzianka. Domyślam się, że nie każdy o tym autorze słyszał. Jeśli nie to cieszy mnie bardzo fakt, że ja będę miała tę przyjemność go przybliżyć. Nie wiem czego się po niej spodziewać. Jako cudowny dodatek pojawi się również PAMIĘTNIK, kolejna książka tego artysty, której niestety nie da się zakupić w salonach empik.com. Miałam to szczęście dostać ją od autora osobiście. 

Mam nadzieję, że mój entuzjazm nie zmaleje gdy wpadnie w moje ręce. 




5.  ,,Córka Ewy'' Honore Balzac


                                                       


Książka ta dzięki wydawnictwu MG pojawi się 
w mojej biblioteczce. Jest to z pewnością coś nowego dla mnie. Na razie nie chcę zapeszać 
i czekam z niecierpliwością. 







6.  ,, Mądrość psychopatów '' Kevin Dutton 



Pstrokata i interesująca okładka początkowo przyciągnęła mój wzrok a fabuła skradła serce. 
Jest to książka, która musiała się u mnie pojawić. ,,Mądrość psychopatów' to mimo wszystko książka, która dotyczy...nas wszystkich. 
Dla miłośników psychologii to ciekawa pozycja ale mam nadzieję, że jest ona bardziej uniwersalna jeśli chodzi o grono odbiorców.





To chyba wszystko co mogę na luty zaoferować. 
Może być tak, że coś wpadnie mi przypadkiem w rączki. 
Nie mówię nie, bo nie raz łapałam się na tym, że sięgam po książki impulsywnie. Mam jednak nadzieję, że spełnię swoje plany a może przy okazji zainteresuje was? Ktoś już coś z przedstawionej przeze mnie puli czytał? Z przyjemnością usłyszę wasze opinie. I trzymajcie za mnie kciuki 
w mozolnych przygotowaniach do matury. 

CleoSev


stycznia 23, 2018

Pokolenie ja, czy my?

Pokolenie ja, czy my?
Czasem mam wrażenie, że ludzie nie zastanawiają się nad swoim postępowaniem. Żyją bo muszą, czytają by inni nie uważali ich za zbyt prostych i niedokształconych, ubierają się tak jak pokazują programy modowe. Robimy to odruchowo bo nie mamy czasu zastanowić się: po co to wszystko? Może i w sumie dobrze, bo jeszcze doszlibyśmy do wniosku, że to wszystko jest bezużyteczne. Są jednak czasem takie książki, które nie zmuszają nas do myślenia, natomiast same dają odpowiedzi. Zyskujemy czas i wiedzę. Może nawet narzucony zostaje nam jakiś pogląd, ale przecież jako istoty, które od homo sapiens się wywodzą posiadamy resztki rozumu i możemy segregować rzeczy istotne i niepotrzebne. ,,Pokolenie ja. Niezdolni do relacji'' Michaela Nasta jest zbiorem pytań i odpowiedzi. 
O jakiej tematyce? Już tłumaczę! 

 Michael nie jest psychologiem. Naukowcem w sumie też nie jest. To kim w takim razie jest, że pisze książkę na temat ludzkich zachowań ? Z pewnością dobrym obserwatorem, ponieważ każdy z tematów jakie porusza są uargumentowane na podstawie historii, które przeżył (bądź sam wykreował). Zakupując tę książkę, nie wiedziałam czego mogę się po niej spodziewać. Przyznam, że zdarza mi się sięgnąć po tytuł tylko dlatego, że zachwyciła mnie okładka. Ryzykuje ale czuję się z tym wspaniale bo moje opinie są później wyciągane jedynie opierając na wnętrzu książki i tym co jest w środku zawarte. Ale książka to całość, wszystko musi ze sobą jakoś grać. I tutaj gra wszystko. Mam dziwny sentyment do takich pozycji, szczególnie gdy są dobrze skomponowane. Główny temat? Niezdolność pokolenia 30, 40- latków do nawiązywania TRWAŁYCH relacji. Nie tylko tych między kobietą a mężczyzną ale również skupia się na pracy, środowisku i mediach. To wszystko jest poskładane w dość płynną całość. 

Co jest naszym głównym problemem? 

Analizujemy każde nasze słowo, jesteśmy ostrożni w nawiązywaniu nowych znajomości i posługujemy się utartymi schematami. Wrzucamy wszystkich do jednego worka bez chęci poznawania. Boimy się starości, próbując na siłę trzymać się tego co mija. Jesteśmy zmanipulowani przez media i internet. Przeraża nas odpowiedzialność i wszystko chcemy traktować na chwilę- rządzi nami strach. 

Autor wszystko przedstawia w sposób lekki i nie naukowy co sprawia, że jest to lektura dla każdego. Nie zarzuca nas statystykami i badaniami naukowców. Czytając ,,Pokolenia ja'' czujemy się jak na świetnym wykładzie o społeczeństwie, o nas samych. Oczywiście są pewne niedociągnięcia. Nie ze wszystkim możemy utożsamiać. Autor jest pochodzenia niemieckiego, polskie społeczeństwo jest trochę inne, rządzą nami inne demony.Po przeczytaniu książki widzimy sporo cech wspólnych. Ja przyznam, że bawiłam się dobrze czytając tę książkę. A nawet pokuszę się o stwierdzenie, że czegoś mnie nauczyła. 

Trochę pesymistyczny obraz ludzi i relacji które nawiązujemy, powinien nami trochę potrząsnąć. To takie uszczypnięcie w ramię. Niby nic wielkiego ale może zaboleć jeśli nas to dotyczy. 
Kogoś równie mocno zainteresowała ta pozycja, że po nią sięgnął? Czekam na wasze opinie! 


,,Nie wiemy, co inni ludzie myślą ani czują, interpretujemy ich zachowanie, a potem czujemy się obrażeni z powodu własnych myśli.''

CleoSev

stycznia 16, 2018

Wesołe Miasteczko króla horrorów

Wesołe Miasteczko króla horrorów

Myślę, że nawet Ci, którzy książek Kinga nie czytają, nie lubią, nie posiadają i kupować nie planują, zgodzą się ze stwierdzeniem, że Stephen King to postać wyjątkowa. Każdy lubi się bać, a ten co nie lubi, to jeszcze nie wie o tym, że czasem podniesienia poziomu adrenaliny potrzebuje. Recenzja ta będzie lekko spóźniona, bo dzieło to wyszło już dobre parę lat temu, ja czytałam je wraz z premierą. Ale opinia moja na bloga przychodzi z opóźnieniem. Dla tych, którzy z ,,Joyland'' jeszcze nie zmierzyli, to przesyłam to do was. Także witajcie w strasznym miasteczku Kinga!





,,Chudszy''- dzieło, które znienawidziłam jednocześnie odchodząc na dłuży czas od twórczości tego pisarza. Byłam bardzo młoda i uważałam, że jeśli jedna książka mi nie podpasuje, to reszta mnie nie zaskoczy. 
Do przeczytania ,,Joyland'' zostałam w pewnym stopniu zmuszona. Książkę dostałam na urodziny od przyjaciółki i czułam się zobowiązana do jej przeczytania. Muszę chyba częściej prosić przyjaciół, by robili mi takie miłe niespodzianki w postaci książek, za które z własnej inicjatywy bym się nie zabrała. 

,,Byłem dwudziestojednoletnim prawiczkiem z literackimi ambicjami. Miałem trzy pary dżinsów, cztery pary majtek, zdezelowanego forda (ze sprawnym radiem), sporadyczne myśli samobójcze i złamane serce.''

Z perspektywy czasu widzę, pewną zależność w twórczości Kinga. Sylwetki młodych ludzi, pozornie prostych, jeszcze nie doświadczonych, stają się centrum akcji utworu. 
Ta niewinność, która od nich bije uwiarygodnia dzieło. Stephen lubi uczestniczyć w pierwszych razach bohaterów. 
Podobnie jest tutaj, Devin Jones- młody chłopak, który dopiero co wchodzi w dorosłość. Sytuacja przedstawiona w utworze to czas,  w którym on zaczyna rozumieć na własnej skórze, czym ta dorosłość jest. Widać w nim jeszcze cechy młodego, naiwnego chłopca. Autor świetnie kreuje sylwetki bohaterów, nie tylko Devina ale i tych drugoplanowych postaci, a nawet epizodycznych.  Tam wszystko ma swoje miejsce, a każda postać coś wnosi w całą przygodę. Ciężko określić co jest najważniejsze w tej książce, ponieważ porusza ona wiele wątków: zarówno płynnie wpleciony wątek kryminalny otoczony grozą wesołego miasteczka jak w starych horrorach. Poza tym siła przyjaźni, to w jaki sposób młody człowiek chodzi w życie dorosłe i jak się rozwija. King pokazuje to jak czas wpływa na znajomości i  jak zmienia się nasze spojrzenie na pewne sytuacje sprzed lat. No i oczywiście wątek miłosny, który pozornie jest przesunięty na drugi plan ale mam wrażenie, że koniec utworu pokazuje, że nie musi być on tematem głównym by był widoczny i odczuwalny. 

,,A jednak to pierwsze złamane serce boli najbardziej,goi się najwolniej i pozostawia najbardziej widoczną bliznę. Co w tym pięknego?''

Trochę czasu już minęło, odkąd książkę czytałam. Czy jest ona perełką Kinga? To już kwestia sporna. 
Dla mnie jest na swój sposób wyjątkowa, bo była impulsem do zbierania kolejnych pozycji tego autora pomimo moich wcześniejszych uprzedzeń. Książka nie jest wymagająca, to świetna pozycja na zimowy wieczór a nawet dwa, bo tyle wystarczy by lekturę przestudiować. Nie będziecie żałować, a macie okazję poznać naprawdę wyjątkowe Wesołe Miasteczko. Oby jedynie wykreowane przez autora. 

,,Młode kobiety i młodzi mężczyźni dorośleją, lecz stare kobiety i starzy mężczyźni tylko się starzeją i utwierdzają w przekonaniu, że słuszność jest po ich stronie." 

CleoSev

stycznia 07, 2018

Nauka kochania według Reginy Brett

Nauka kochania według Reginy Brett

Czy naprawdę jestem szczęśliwa? Może tylko się tak tłumaczę?Wszyscy uwielbiamy stwarzać pozory. Dobra praca, która przynosi niemałe zarobki, kochający mąż, porządek w domu. Rzeczywistość jest czasem inna. Praca nas nie zadowala, z mężem mamy codziennie kłótnie a porządek w domu? Tylko na święta!

 Może z miłością jest tak samo? Może my wcale nie kochamy siebie tak jak na to zasługujemy. Regina Brett pokazuje nam, że nie ważna jest tylko akceptacja swojej osoby a kochanie siebie tak,jakbyśmy chcieli by inni nas kochali. 



Ci, którzy z twórczością tej autorki się spotkali, wiedzą o czym mówię. Gdy zabierałam się po raz pierwszy za jedną z pozycji Reginy byłam zagorzałą ateistką, sceptycznie podchodziłam do 50 lekcji w których wątek Boga i wiary przewija się uparcie. Ale zostałam namówiona, do odważnych świat należy a ja nie lubię oceniać książki po pozorach.

,,Bóg nigdy nie mruga''

Od tego się zaczęło. Zabrałam książkę nad morze i tam spędziłam dwa wieczory na pustej plaży, sam na sam ze swoimi myślami, smutkami i żalem, który po przeczytaniu lektury minął. Może to się wydawać żenujące ale cóż lepiej leczy rany jak książka? Byłam wtedy bardzo młoda, zagubiona i zła na świat. Nie chciałam w tej książce widzieć Boga, ale widziałam miłość, której potrzebowałam. Bardzo długo czekałam na nową pozycję tej autorki. Gdy tylko zobaczyłam tytuł ,,Kochaj'', wiedziałam, że ponownie przychodzi czas na mój romans z panią Brett. Ciężko mi w jakikolwiek sposób streścić to co możecie w tej książce znaleźć. Bo to nie jest tak banalne jak kreśli nam to w głowach tytuł. Coś dla siebie znajdą Ci co mają w sobie nadzieję, że istnieją ludzie którzy trafiają słowem prosto do serc, dla was to będzie koniec wędrówki bo przygoda z tą książką będzie na to dowodem. Jest to dla tych którzy nie wierzą w nic, dla zagorzałych chrześcijan (dla was tym bardziej, może niektórzy zrozumieją na czym istota wiary polega), polecam również prawosławnym, muzułmanom i innego wyznania- pokochacie Boga takiego jakiego wam przedstawi Regina. Ta lektura leczy wszystkie złamane, powyginane, pokaleczone i zepsute dusze i serca ale również Ci szczęśliwi  i stabilni emocjonalnie niewątpliwie dużo zyskają gdy zabiorą do czytania. 

Cała książka składa się z kilkudziesięciu lekcji. Każda ma swój temat, który przez autorkę jest poruszany. Zwraca się ona wprost do nas, nie jesteśmy żadnym domyślnym odbiorcą. Czuć, że każde słowo jest skierowane wprost do czytelnika. ,,Kochaj'' to książka pełna przykładów i anegdot z życia autorki. Jest to kobieta z bagażem doświadczeń, niekiedy mamy wrażenie że z całym samochodem zapakowanym w rozmaite problemy i przykrości.
 Ale myślę, że w tym tkwi sukces tej książki. Gdy tak spojrzymy na życie kobiety zgwałconej, z małym dzieckiem w młodym wieku
 i chorującą na raka to zaczynamy się zastanawiać- czy jeśli ta kobieta potrafi wybaczać, kochać i uczyć kochać innych, to czy my nie damy rady? 

Nie chcę idealizować tej książki.  Bo wcale nie jest to dzieło sztuki.
Ale należy to do takich lektur, do których wracamy w cięższych momentach, gdzie odnajdujemy spokój gdy świat nas przytłacza
 a niektóre lekcje znamy już na pamięć. Dlatego czytajmy i uczmy się kochać! O każdej porze. 

,,Chociaż minęło już prawie dwadzieścia lat, w pewnym sensie nigdy nie przestałam go kochać. Wiedziałam, że zawsze będzie nas łączyć coś prawdziwszego niż chemia i pogarda. Poruszył coś głęboko we mnie i nieodwracalnie zmienił mój sposób rozumienia miłości- żebym mogła pokochać kogoś innego. Okazuje się, że wcale nie złamał mi serca. On je tylko zahartował. ''

CleoSev
Copyright © 2016 (Nie)banalne przygody literackie , Blogger