stycznia 16, 2018

Wesołe Miasteczko króla horrorów

Myślę, że nawet Ci, którzy książek Kinga nie czytają, nie lubią, nie posiadają i kupować nie planują, zgodzą się ze stwierdzeniem, że Stephen King to postać wyjątkowa. Każdy lubi się bać, a ten co nie lubi, to jeszcze nie wie o tym, że czasem podniesienia poziomu adrenaliny potrzebuje. Recenzja ta będzie lekko spóźniona, bo dzieło to wyszło już dobre parę lat temu, ja czytałam je wraz z premierą. Ale opinia moja na bloga przychodzi z opóźnieniem. Dla tych, którzy z ,,Joyland'' jeszcze nie zmierzyli, to przesyłam to do was. Także witajcie w strasznym miasteczku Kinga!





,,Chudszy''- dzieło, które znienawidziłam jednocześnie odchodząc na dłuży czas od twórczości tego pisarza. Byłam bardzo młoda i uważałam, że jeśli jedna książka mi nie podpasuje, to reszta mnie nie zaskoczy. 
Do przeczytania ,,Joyland'' zostałam w pewnym stopniu zmuszona. Książkę dostałam na urodziny od przyjaciółki i czułam się zobowiązana do jej przeczytania. Muszę chyba częściej prosić przyjaciół, by robili mi takie miłe niespodzianki w postaci książek, za które z własnej inicjatywy bym się nie zabrała. 

,,Byłem dwudziestojednoletnim prawiczkiem z literackimi ambicjami. Miałem trzy pary dżinsów, cztery pary majtek, zdezelowanego forda (ze sprawnym radiem), sporadyczne myśli samobójcze i złamane serce.''

Z perspektywy czasu widzę, pewną zależność w twórczości Kinga. Sylwetki młodych ludzi, pozornie prostych, jeszcze nie doświadczonych, stają się centrum akcji utworu. 
Ta niewinność, która od nich bije uwiarygodnia dzieło. Stephen lubi uczestniczyć w pierwszych razach bohaterów. 
Podobnie jest tutaj, Devin Jones- młody chłopak, który dopiero co wchodzi w dorosłość. Sytuacja przedstawiona w utworze to czas,  w którym on zaczyna rozumieć na własnej skórze, czym ta dorosłość jest. Widać w nim jeszcze cechy młodego, naiwnego chłopca. Autor świetnie kreuje sylwetki bohaterów, nie tylko Devina ale i tych drugoplanowych postaci, a nawet epizodycznych.  Tam wszystko ma swoje miejsce, a każda postać coś wnosi w całą przygodę. Ciężko określić co jest najważniejsze w tej książce, ponieważ porusza ona wiele wątków: zarówno płynnie wpleciony wątek kryminalny otoczony grozą wesołego miasteczka jak w starych horrorach. Poza tym siła przyjaźni, to w jaki sposób młody człowiek chodzi w życie dorosłe i jak się rozwija. King pokazuje to jak czas wpływa na znajomości i  jak zmienia się nasze spojrzenie na pewne sytuacje sprzed lat. No i oczywiście wątek miłosny, który pozornie jest przesunięty na drugi plan ale mam wrażenie, że koniec utworu pokazuje, że nie musi być on tematem głównym by był widoczny i odczuwalny. 

,,A jednak to pierwsze złamane serce boli najbardziej,goi się najwolniej i pozostawia najbardziej widoczną bliznę. Co w tym pięknego?''

Trochę czasu już minęło, odkąd książkę czytałam. Czy jest ona perełką Kinga? To już kwestia sporna. 
Dla mnie jest na swój sposób wyjątkowa, bo była impulsem do zbierania kolejnych pozycji tego autora pomimo moich wcześniejszych uprzedzeń. Książka nie jest wymagająca, to świetna pozycja na zimowy wieczór a nawet dwa, bo tyle wystarczy by lekturę przestudiować. Nie będziecie żałować, a macie okazję poznać naprawdę wyjątkowe Wesołe Miasteczko. Oby jedynie wykreowane przez autora. 

,,Młode kobiety i młodzi mężczyźni dorośleją, lecz stare kobiety i starzy mężczyźni tylko się starzeją i utwierdzają w przekonaniu, że słuszność jest po ich stronie." 

CleoSev

37 komentarzy:

  1. Tyle razy napotkałam nazwisko tego autora, a dalej po żadną jego książkę nie sięgnęłam. Będę musiała to zmienić!
    Pozdrawiam ciepło ❤
    My blog

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Za Kinga trzeba się po prostu kiedyś wziąć, chodź rozumiem, że nie jest to łatwe. Na każdego przyjdzie czas. Również pozdrawiam Słońce. <3

      Usuń
  2. Wiele słyszałam o książkach tego autora niestety nigdy nie miałam okazji sięgnąć po żadną (a w domu jedną mam). Czasem tak jest, że się zrazimy na starcie. Ja często tak mam sięgając po książkę. Pozdrawiam serdecznie :)

    ZAPRASZAM DO MNIE ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. King nie jest oczywistym wyborem, jak niektórym się wydaje. Myślę, że Joyland jest doskonała na początek przygody z nim. Również pozdrawiam Słońce! <3

      Usuń
  3. Nie słyszałam nigdy o tej książce, bo nigdy nie zagłębiałam się w książki Kinga. Od wakacji leży u mnie "Miasteczko Salem", do którego przeczytania nie mogę się zebrać, bo długie, ciemne wieczory nie motywują mnie do czytania horrorów.

    Bardzo przyjemnie się czyta to, co piszesz. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo za miłe słowa! Przyznam się bez bicia, że sama Miasteczko Salem posiadam i niecierpliwie czeka na to bym się za nie zabrała. Nie jesteś jedyna, za Kinga ciężko się zabrać ale później przygoda z nim jest warta pokusy. Pozdrawiam ciepło Słońce. <3

      Usuń
  4. Na pewno kiedyś dojdę i do tej książki Kinga - kolekcja się powiększa, apetyt rośnie. Chętnie się przekonam, czy znajdę dla siebie coś w tej historii :)

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Książki Kinga się mnożą, przez co z roku na rok zaległości jest więcej. Zachęcam więc do czytania! ;)

      Usuń
  5. Dla mnie King to postać zagadkowa. Niektóre ksiązki jego autorstwa uwielbiam, innych zupełnie nie rozumiem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba taki jest urok Kinga. On jest w jego twórczości największą zagadką.

      Usuń
  6. U mnie z Kingiem jest różnie, niektóre książki pochłonęłam ("Misery", "Lśnienie") a później inne mnie do niego zraziły ("Łowca snów" czy "Gra Geralda"). Chyba nie jestem w stanie znieść tak dużej ilości opisów i jednocześnie braku wartkiej akcji. Może jeszcze kiedyś dam mu szansę, bo bardzo chciałabym zabrać się za "To". Może kiedyś polubię się z nim na nowo...;)

    Pozdrawiam,
    korczireads.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam podobnie. Jestem zwolennikiem zwartej i dynamicznej akcji, szybko nudzę się opisami na kilka stron. ,,Łowca głów'' czeka u mnie na półce. Może w końcu uda mi się przeczytać. Mam nadzieję, że Joyland pochłonie cie równie mocno jak Lśnienie, które jest cudowne.
      Pozdrawiam Słońce!

      Usuń
  7. Ja jednak zostane przy tym, ze nie lubie sie bac a adrenaline podnosic moge sobie tylko sportem :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może to i dobry wybór, sport nie zaowocuje koszmarami i nie wywoła strachu przed Wesołymi Miasteczkami. ;)

      Usuń
  8. Lubię ekranizacje książek Kinga, ale powieści nie czytam - kilka podejść zakończonych niepowodzeniem, sprawiło, że już go nie ruszam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja muszę przyznać, że oglądałam jedynie ,,Mroczną wieżę'', za której czytanie jeszcze nie wzięłam. To mam nadzieję, że książka będzie równie dobra jak film.

      Usuń
  9. Już dawno nie czytałam książek Kinga...jakoś na chwilę obecną szukam lekkich powieści, ale mam w planie wrócić do powieści grozy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też po każdej książce Kinga potrzebuje przerwy. Lekkie pozycje łagodzą moje emocje.

      Usuń
  10. Nie wiem czy sięgnę po tą książkę kiedyś. Jakoś nie przekonuje mnie ona do siebie.
    Serdecznie pozdrawiam.
    www.nacpana-ksiazkami.blogspot.de

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem to doskonale. ;) Pozdrawiam również i zajrzę.

      Usuń
  11. U mnie ta książka leży na półce już ładnych parę lat... Przeczytałam kilka książek Kinga, ale "Carrie" wymęczyła mnie tak strasznie, że musiałam odpocząć �� Ale po tej recenzji bardzo chętnie sięgnę po "Joyland"! E. http://wszystkieksiazkimowia.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ,,Carrie'' to ciężka pozycja mimo, że objętościowo jest zgrabna i wydaje się być ,,na raz''. Miasteczko Joyland jest przyjemniejsze w konsumowaniu.

      Usuń
  12. Uwielbiam jego ksiazki :) Ale tej jeszcze nie czytalam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli jesteś fanem, musisz koniecznie to nadrobić! ;)

      Usuń
  13. Ciekawa książka , chętnie ją przeczytam^^

    OdpowiedzUsuń
  14. o matko jak ja sie boje horrorow :D nawet spanie z lampką nie pomaga :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uwielbiam się bać, to chyba jakieś moje spaczenie. Daj znać jak będziesz oglądać jakiś horror...wpadnę Cię postraszyć. :D

      Pozdrawiam ciepło!

      Usuń
  15. Niestety była to jedna ze słabszych książek Kinga ( nie licząc nieszczęsnych kryminałów). Nie ma to jak jego pierwsze powieści, które czytałam z zapartym tchem (i latarką pod kołdrą). No i oczywiście Dallas'63- moim zdaniem jedna z lepszych powieści ostatnich lat.
    Twoj blog będę obserwować i odwiedzać. Zapraszam również do siebie. Pozdrawiam

    czytankanadobranoc.blogspot.ie

    OdpowiedzUsuń
  16. Jest to z pewnością lżejsza pozycja, płynna i nie jest horrorem na miarę m.in. ,,Carrie'', ,,To''. Jednak mam wrażenie, że w tej niepozorności, inności jest jej piękno. Na półce mam 12 książek Kinga, każda była dla mnie wyjątkowa ale ta? Lubię być przekorna. I takie właśnie jest Joyland.

    Z przyjemnością zajrzę do ciebie!

    OdpowiedzUsuń
  17. Na powieści Kinga po prostu muszę mieć humor. Jestem z tych strachliwych osób, a więc później boję się iść do łazienki. Muszę kiedyś po nią sięgnąć :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam czytać przy zapalonym świetle...w każdym pokoiku w domu. ;)

      Usuń
  18. Cenię sobie twórczość Kinga, Joyland akurat JESZCZE nie czytałam, ale w planach czytelniczych na przyszłość ta książka oczywiście się znajduje :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że jej ,,inność'' cię nie zniechęci. ;)

      Usuń
  19. To była moja pierwsza książka Kinga i chyba czytałam ją na krótko po premierze. Spodobał mi się King w takiej odsłonie, a taki "Cmętarz zwieżąt" już nie za bardzo. Nie pasowało mi połączenie horroru z rozwlekłością obyczajówki, jak dla mnie traciło przez to wiele ze swojej grozy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z Kingiem mam problem, bo ja jestem zwolenniczką szybkiej, dynamicznej akcji, która już dla mnie sama w sobie grozę i napięcie tworzy. On natomiast uważa odwrotnie. ,,Joyland'' było najbliżej moich oczekiwań. Mam na półce 14 książek Kinga. Stąd praktycznie połowa nie tknięta. ,,Cmentarz zwieżąt'' również czeka i niepokoi mnie, że nie jesteś pierwszą osobą która ma taką opinię na temat tej książki. No zobaczymy! Dziękuję za opinię. Każda jest przydatna. \K.

      Usuń
  20. Czytałam, czytałam, jak wiele książek Kinga (ale nie wszystkie, jeszcze ;). Lubię ten dreszczyk grozy u niego, chociaż niektóre jego książki są tak obszerne, że aż strach za nie się zabierać ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się, ,,Bastion'' stoi na mojej półce i cierpliwie czeka, aż wchłonę jego ponad 1000 stron.

      Usuń

Copyright © 2016 (Nie)banalne przygody literackie , Blogger